piątek, 19 grudnia 2014

#2 Rydwan wpierdolu

Właśnie sobie zaparzyłem herbatkę i postanowiłem wam napisać posta hihi ;*

Siemanko, wróciłem. Jeszcze żyje i nie umarłem po ataku dzikich 'nieichujek', dzisiaj postanowiłem napisać z powodu moich rozkmin. Myślałem czy jest większa skala, czy choćby podobna idiotyzmu w porównaniu do w/w grupy. I uwaga, oto co zauważyłem - tak, jest!

Tytuł nie miał być tajemniczy i pewnie już każdy kto to czyta (czyli pewnie nikt) domyśla się, że chodzi o grupę, nie bójmy się tego słowa, etniczną. Bo jak można nazwać ludzi bujających się w dresach 'zawsze na tak', 'mary, mary' czy 'adihash' nie mając blanta/lufki w ustach? Jak inaczej można nazwać dzieci chodzące i słuchające muzyki jak to ciężko jest na ulicy nie mając żadnej styczności z tą, no tu nadużyjmy, 'kulturą'. Jak można nazwać dzieciaki biegające z hip-hopem na głośniku nie mając pojęcia o tej kulturze?

Nie to, że jestem ulicznikiem, wielkim hip-hopowcem czy palaczem, bo nie zaliczam się do żadnej z tych grup. Po prostu przy tym jak to śmieszny, boli mnie również kalanie tak pięknej kultury jaką jest HH. Uwielbiam rap, dobry rap. Nie kurwa jakieś ksywy typu Chada czy Peja u, których co druga linijka jest o tym, że oni pokonali ten system i pokazują jak to prosty chłopak robi karierę. Oczywiście ja nie mówię, że oni nie mają świadomych słuchaczy (chociaż właściwie czego tu mieć świadomość?), bo zapewne mają, ale czy takim słuchaczem jest gimnazjalista, który kradnie babci emeryturę żeby mieć na piwo?

Nie twierdzę również, że beke toczyć można tylko i wyłącznie z ulicy, bo apogeum beki i takim troszkę samowystarczalnym źródłem jest fanbase KaeNa, a teraz jeśli jesteś jego fanem to wyłącz ten post, bo szkoda trochę żebyś zobaczył troszkę prawdy o sobie ;x. Kaen wie jak w życiu jest trudno, on się wybił, on zrobił karierę, on nie popadł w narkomanię. O kurwa, a myślałem, że mitologii już się nie pisze. Powiem tylko, że kontrakt w Prosto to coś koło średniej krajowej razy trzydzieści.

Po raz kolejny użyję tego nie. Nie śmieję się ogólnikowo z rapu, sam się nim jaram, ale jeśli rapem nazywamy w/w ksywy czy np Kaliego, który nawija w każdym kawałku o tym na jakiej to siedzi właśnie bombie to DOBRZY raperzy jak Queba czy Eripe (dwa pierwsze przykłady, gdybym wymieniał wszystkich dobrych to pewnie musiałbym napisać oddzielny post) to już nie jest rap, to jest arcyrap czy cokolwiek, nie wiem.

Nie mam pomysłu, ani chęci na dalsze pisanie, więc wrzucam zdjęcie Pato z kręcenia klasyki gatunku. Oczekujcie nowego postu, albo nie. Nie oczekujcie, bo sam nie wiem kiedy wjedzie, ani o czym będzie, ale pewnie będzie podobnym pierdoleniem o niczym jak ten.



Blau :v

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz