piątek, 2 stycznia 2015

#11 Wierność

Wracam do, teraz trochę naciągnę, codzienników. Dzisiaj będzie trochę o piłce, bo dlaczego, by właściwie nie. Ale spokojnie, płeć piękna też dostanie trochę głupot z mojej ręki, którymi się nie zanudzi, no przynajmniej nie powinna, może nie dziś, ale dostanie ;).

Do napisania tego postu zainspirował mnie Kuba aka Liverpoolczyk aka Luis Suarez aka YNWA i Steven Gerrard. Kuba, bo jest Liverpoolczykiem, bo to on uświadamia mi to jaki to specyficzny klub i co to znaczy wierność i przywiązanie do barw. Steven Gerrard? Dla trochę mniej wiedzących legenda Liverpoolu, spędził tu całą karierę, a latem postanowił odejść z klubu, nawet mi jako osobie postronnej wobec teamu z Merseyside serce się kraje.

Kim jest Gerrard? Legendą. Uwielbiam tego człowieka, o takich jak on mówi się, że włoży głowę, tam gdzie niektórzy baliby się włożyć głowę. On ma czerwone serce (czerwony to barwy Liverpoolu), ono bije dla tego klubu, a mimo to odejdzie z niego. Dlaczego? Dzisiaj nie ma miejsca na sentymenty. Gerrard jest coraz starszy, w meczach wypluwa płuca, popełnia coraz więcej błędów (przez jeden z takich Liverpool po części stracił mistrzostwo Anglii), nie nadąża za tempem najlepszej ligi świata. 

Żeby zrozumieć powagę sytuacji dodatkowo przybliżę jego słowa: 'To najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Taka, która męczyła mnie i moją rodzinę od dłuższego czasu. Wydaję oświadczenie już teraz, by menedżer i drużyna nie byli rozkojarzeni spekulacjami dotyczącymi mojej przyszłości. Od teraz aż do ostatniego kopnięcia w sezonie będę w pełni oddany drużynie tak, jak byłem zawsze do tej pory

Kiedyś takie zachowanie było normą, większość graczy grała od początku do końca w jednym klubie, transfery były rzadkie, ale dziś to nie do pomyślenia. Gracze największych wrogów zmieniają między sobą barwy klubowe, wszystko co za sprawą pieniędzy. Luis Figo zmieniał Barcelonę na Real Madryt (został obrzucony komórkami na Camp Nou), Mario Gotze zmieniał Borussię Dortmund na Bayern Monachium, Carlos Tevez zmieniał Manchester United na City i to jako tako uchodziło im na sucho. Co w tym czasie robił Gerrard? Grał dla Liverpoolu, grał tam kiedy Liverpool był w środku tabeli, grał tam kiedy Liverpool przechodził kryzys, grał tam kiedy głupio tracili mistrzostwo, ale grał tam przede wszystkim w meczu, który zaraz po zeszłorocznym finale Ligi Mistrzów w Lizbonie (Real - Atletico 4:1) jest dla mnie najpiękniejszym w historii futbolu. 

O co chodzi z tym meczem? Polecam zapoznać się z tym przed dalszym czytaniem.  Nie będę tego opowiadał, w skrócie:

KLIK

No właśnie, gol Gerrarda 3:1, potem Smicer, Xabi Alonso, Dudek. Każdy kibic Liverpoolu płacze kiedy sobie o tym przypomina. Liverpool nie jest Realem, Barceloną. To nie jest klub, który uniknie każdego kryzysu, już teraz nie umie tego uniknąć kiedy Suarez odszedł (król strzelców Premier League zeszłego sezonu) Liverpool popadł w szarość. A mimo tej szarości Stevie dalej gra dla Liverpoolu. Dlaczego odchodzi? Nie jest to pewne, ale według mnie odchodzi dla dobra klubu. Wie, że zarabia pewne pieniądze, wie, że nie daje rady, wie, że klub potrzebuje tych pieniędzy dla kogoś innego. Dlatego odchodzi. Teraz jedynym jego zmartwieniem jest to czy jego pomnik będzie ładny, czy konstruktorzy coś zepsują.

Mówimy o wierności małżeńskiej, koleżeńskiej, rodzinnej. Ale kiedy mówimy o wierności do klubu? Czy wspominamy o najtrudniejszej z trudnych miłości? West Ham United jest typowym angielskim średniakiem, ale dla mnie to najpiękniejszy angielski klub. West Ham spada, awansuje, trzyma się w lidze, znowu spada i znowu awansuje. Tak wygląda jego żywot. Jeśli jesteś dobrze prezentującym się gracze West Hamu to wiesz, że zaraz odejdziesz do Chelsea, Arsenalu, Manchesteru, Tottenhamu. Gracze odchodzą i przychodzą, ale kto zostaje? Oni.




Futbol to nie sprawa życia i śmierci. To coś znacznie ważniejszego ~ Bill Shankly.

Tak właśnie ma się futbol to świata, nie możesz powiedzieć, że wiesz co to wierność i przywiązanie jeśli nie jesteś kibicem, wiernym kibicem żadnej z drużyn, bo po prostu nie wiesz co to. 

River Plate spadło do drugiej ligi, to jedna z dwóch najbardziej utytułowanych drużyn Argentyny. Czy piłkarze odeszli? Owszem, Czy kibice zostali? Odpowiedź jest prosta. Borussia Dortmund jest 17 w tabeli Bundesligi, dwa lata temu byli mistrzami kraju. Tak wygląda oprawa na ich meczach. 


Przykładów jest jeszcze wiele, ale znaleźć może je każdy sami. Jednak niech kibice tych drużyn, Steven Gerrard czy nawet Kuba, który chociaż mógłby kibicować każdej drużynie na świecie jest akurat kibicem tych z czerwonej części Liverpoolu poświecą jako przykład, że futbol to nie jest 22 facetów uganiających się za piłką za ogromne kontrakty.



2 komentarze: