poniedziałek, 9 marca 2015

#20 zawiść

Siemanko, co dziś? Obiecałem post wcześniej, nie było dziś jest, co tu dużo mówić, lecimy. Generalnie jest szkoła, wiadomo. Nie chodzi o to, że ja siedzę w książkach, uczę się, odrabiam lekcje itd. i przez to nie mam czasu, mam czas, ale nie mam pomysłów. Stąd już na starcie proszę, jeśli ktoś ma jakąkolwiek propozycję odnośnie bloga, a przede wszystkim jego tematów to zapraszam serdecznie to odezwania się na fejsie czy napisania gdzieś na priv bloga czy cokolwiek, ewentualnie aska:

http://ask.fm/king_ogorre

Zresztą, na aska zapraszam również bez propozycji z bloga, ale również, żeby wiadomo, popytać.

Co dziś? Tytuł chyba troszkę wyjaśnił, wątpliwości zostaną rozwiane przez całą długość tekstu, ale co tu rozwiewać? Zawiść, nienawiść, niechęć, dużo bym mówić. Co to właściwie jest? Czym się to cechuje, kogo dotyczy? Nie spojrzę na to od strony psychologicznej, bo nie umiem, spojrzę na to z własnego punktu widzenia. Ten świat rzekomo jest zbudowany na dwóch uczuciach: miłości i nienawiści, zgadzam się co do jednej, nienawiść jest, była i będzie. Z miłością jest jak Bogiem, niby ktoś tam widział, ktoś tam czuł, ktoś tam w nią wierzy, ale i tak zazna jej tylko odsetek.

Dlaczego jesteśmy tacy pełni nienawiści? Czemu życzymy źle wszystkim, którzy mają lepiej, więcej i łatwiej? Co w nas takiego jest, wiele osób mówi, że to typowo polskie, ale czy to prawda? Czy nie całego świata dotyczy to samo? Mówi się, że kochamy tylko raz, że każdy choć raz szczerze kogoś kochał, czy jest to prawda? Prawdą za to na pewno jest to, że każdy kiedykolwiek czuł zazdrość, zawiść, złorzeczył, kłamał czy wątpił w cudzą szczerość. Bo przecież to takie ludzkie, takie oczywiste.

Pewnie sporo osób pomyśli sobie, że próbuję grać zbawcę świata, który nigdy nie ubrudził tym rąk, że wygłaszam kazania i nawołuję do nawrócenia. Nie. Nie żyję według dekalogu, nie przestrzegam pięciu filarów islamu, nie uważam się nawet za człowieka z moralnością na choćby przeciętnym poziomie, żyję tak jak chcę, tak jak lubię, tak jak mi się podoba i nic tego nie zmieni, bo ja to ja i choć jestem podobny do tak wielu ludzi to przecież nie będę pędził za nikim, kopiował niczyjego sposobu bycia, to nie ja.

Ciężko w pełni zrozumieć to nad czym się dziś pochyliłem nie znając dwóch w/w uczuć, bo jak można zrozumieć coś o czym nie ma się pojęcia. Popadanie ze skrajności w skrajność jest naszą ludzką słabością, która rozbija i zmiękcza nas od środka, to takie słabe i takie ludzkie. Dotyka to każdego z nas i na każdym ryje jakieś piętno, którego nie zapomnimy.

Bo nie każdy miał kogoś kogo kochał naprawdę, ale na pewno miał kogoś, kogo szczerze nienawidził, nieważne jak świętym i bogobojnym był człowiekiem, człowiek to tylko człowiek i nikt, ani nic tego nie zmieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz